"Król bez korony"

Środa 23 listopada 2011 00:00Czas czytania: 2 min.

23 listopada grupa uczniów klas trzecich uczestniczyła w wykładzie pt. „Król bez korony” – nowoczesne metody badań prehistorii – przeprowadzonym przez pracownika Uniwersytetu Śląskiego dr. Andrzeja Boczarowskiego.

Dr Boczarowski jest paleontologiem, geologiem, grafikiem, informatykiem i muzealnikiem. Łącząc te wszystkie umiejętności, profesjonalnie zajmuje się trójwymiarowymi rekonstrukcjami kopalnych organizmów i ich środowisk naturalnych. Jego wykłady obejmują ewolucję materii od powstania Wszechświata do pojawienia się człowieka.

Wykład, którego nasi uczniowie wysłuchali dotyczył rekonstrukcji dinozaurów, które trafiły do Krasiejowa. Dowiedzieliśmy się o jednej z atrakcji JuraParku tyranozaurze – dokładnej rekonstrukcji Zuzi, czyli tyranozaura pieszczotliwie nazywanego Sue, którego szkielet można podziwiać w Muzeum Historii Naturalnej w Chicago.

Inny okaz - amficelias, rodzaj zauropoda należącego do rodziny diplodoków, był największym stworzeniem wszech czasów. Miał ponad 60 metrów długości i ważył jakieś 120 ton. Jego rekonstrukcja, w skali jeden do jeden, znajduje się właśnie w niecce kopalni w Krasiejowie. Czegoś podobnego nie ma nigdzie na świecie.

Dr Boczarowski wyjaśnił, że większość rekonstrukcji powstaje na bazie najnowszych naukowych odkryć. Kooperująca z Deltą amerykańska firma na zamówienie "robi szkielet”, który Andrzej Boczarowski digitalizuje, czyli wrzuca do komputera i obrabia w trójwymiarowej technologii 3D. Gdy projekt jest gotowy, rusza mozolna rekonstrukcja: powstaje szkielet, na który nakłada się zrobiony ze styropianu „zrąb tłuszczomięśniowy”.

Potem do pracy zabierają się rzeźbiarze, którzy korzystając ze specjalnej plasteliny, cyzelują każdyszczegół.

„W przypadku takiego tyranozaura mamy ponad półtora miliona ręcznie wykańczanych łusek” – mówił dr Boczarowski. Gdy rekonstrukcja jest gotowa, powstaje forma pozwalająca odlać dinozaura z masy polimerowej, której trwałość ocenia się na tysiące lat. Potem trzeba już tylko pomalować zwierza i ustawić w terenie. Co wcale nie jest proste. Jeśli jest wielki, przewozi się go w częściach i dopiero na miejscu trzeba starannie zamaskować ślady łączenia. Trzeba też zadbać o to, by taki potwór był stabilny, czyli osadzić go na dobrze wyważonym fundamencie. I czasem trzeba się naprawdę głęboko wkopać, bo dinozaury z JuraParku są zwykle uchwycone w ruchu i niektóre z nich stoją na jednej łapie. Anatomia, estetyka i elementy inżynierii - te wszystkie trzy aspekty są równie ważne – tłumaczył dr Andrzej Boczarowski.

Społeczność Gimnazjum nr 2 składa serdeczne podziękowania dyrekcji Szkoły Katolickiej w Lublińcu za zaproszenie w podróż szlakami prehistorii.

Bożena Włodarczyk